Tyle szumu wokół e-podręczników, a my już w 2002 roku opisaliśmy koncepcję e-podręcznika.
Założeniem tej koncepcji w pierwszej wersji było, by uczeń poznawał technologię informacyjno-komunikacyjną oraz informatykę w środowisku technologii i z pomocą tej technologii. Opisaliśmy nasz e-podręcznik w pracy przedstawionej na Jubileuszowej Konferencji „Informatyka w Szkole, XX” we Wrocławiu w 2004 roku, demonstrując wtedy główne mechanizmy tej koncepcji.
Niestety, firma, która wykonała wersję demo, największy krajowy producent zasobów elektronicznych dla edukacji, wycofała się ze współpracy bez słowa, po prostu zamilkła, do dzisiaj. W następnych latach nie udało się nam przekonać i pozyskać do współpracy innych twórców oprogramowania edukacyjnego – my dawaliśmy kontent, zresztą autorzy wersji demo taki kontent od nas otrzymali. I nic z tego nie wyszło.
Wyprzedziliśmy epokę? W pewnym sensie tak, ale w myśleniu. Nasza koncepcja e-podręcznika nie była bowiem wynikiem zastanawiania się nad możliwościami istniejącej technologii do zbudowania atrakcyjnego e-podręcznika, ale była efektem rozważań nad postacią środowiska, które byłoby najbardziej odpowiednie dla ucznia i dziedziny, którą poznaje wspierając się technologią.
Już ponad 10 lat temu w koncepcji elektronicznego środowiska dla uczących się znalazły się takie rozwiązania, jak: platforma edukacyjna, chmura edukacyjna, środowisko adaptacyjne, personalizacja i inne, bez tych nazw, bo pojawiły się one później. Mamy jeszcze nadzieję, że kiedyś uda się zrealizować nasz pomysł na e-podręcznik,nam albo komuś innemu. Zapraszamy do współpracy zainteresowanych.