Kilka momentów w rozwoju technologii
Pod koniec lat 40. XX wieku Thomas J. Watson Sr., prezydent IBM, miał przewidywać, że być może będzie potrzebnych pięć komputerów (I think there is a world market for maybe five computers). Ale już Gordon E. Moore, współzałożyciel korporacji Intel (1968), miał dobre przeczucie, gdy w 1965 zauważył, że liczba tranzystorów podwaja się co 12 miesięcy, a więc ma trend wykładniczy. W erze mikrokomputerów ta obserwacja urosła do Prawa Moore’a, według którego obliczeniowa moc komputerów podwaja się co 24 miesiące. To prawo ma ciekawą wersję w odniesieniu do siły nabywczej pieniądza – faktycznie za tę samą kwotę (za ok. 2-3 tys. zł.) od wielu lat można kupić średniej klasy komputer osobisty, w którym co dwa lata siedzi dwa razy szybszy procesor, a więc faktycznie tyle samo kosztuje dwa razy wydajniejszy komputer.
Jedną z najbardziej frapujących przepowiedni zawarł Vannevar Bush w swoim eseju As We May Think (pol. Jak moglibyśmy myśleć) opublikowanym w 1945 roku. Opisał on urządzenie o nazwie MemEx (którą można wyprowadzić od słów Memory Extender), w którym można się dopatrzyć wielu technologii wynalezionych znacznie później, takich m.in. jak: hipertekst, encyklopedia on-line, komputer osobisty, Internet, serwis WWW. Pisał on (przekład własny):
Rozważmy urządzenie do osobistego użytku, które jest pewnego rodzaju zmechanizowaną kartoteką i biblioteką… można w nim przechować wszystkie swoje książki, notatki i inne materiały (np. filmowe) i które jest zmechanizowane tak, aby informacje były dostarczane z dużą prędkością i odpowiednio dostosowane. Jest to więc znaczących rozmiarów suplement indywidualnej pamięci.
MemEx, przeznaczony do poszerzenia ludzkiej pamięci za pomocą dokumentów przechowywanych i przetwarzanych oraz łączonych skojarzeniami, miał składać się m.in. z biurka, ekranów, klawiatury, przycisków, dźwigni i magazynu mikrofilmów. Informacje na taśmach filmowych mogłyby być szybko przetwarzane i wyświetlane na ekranach. Maszyna miała stanowić poszerzenie ludzkiej pamięci i skojarzeń – podobnie, jak pamiętamy posługując się skojarzeniami, memEx miał umożliwiać tworzenie powiązań między dokumentami i przechowywać je dla innych użytkowników. Ten pomysł Busha w późniejszych latach zainspirował Douga Engelbarta, wynalazcę myszy, zajmującego się technologią, która mogłaby poszerzać i wzbogacać ludzki intelekt, i Teda Nelsona, wynalazcę hipertekstu i hipermediów, autora projektu Xanadu – światowego systemu publikacji elektronicznych, dostępnych dla wszystkich.
Podobnie, jak za czasów Vannevara Busha (umarł w 1974 roku), tak i dzisiaj brak jest jeszcze odpowiedniej technologii, by w pełni można było zrealizować jego idee. Głównie te, które odnoszą się do poszerzenia z pomocą technologii ludzkiego intelektu.
Rozwój technologii
Nastąpił jednak duży postęp, zarówno w technologii, jak i w możliwościach jej wykorzystania w edukacji. Ilustrują to hasła w Tabeli. Wyróżniono w niej dwie pozycje w prawej kolumnie, które można uznać za kamienie milowe w rozwoju i pojmowaniu środowisk kształcenia. Tutaj kolejna lekcja historii – idea Seymoura Paperta, by to dziecko programowało komputer, dopiero dzisiaj ma szansę na realizację dzięki wsparciu technologią mobilną.
A zmiany w edukacji?
Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, jaki rzeczywisty wpływ na edukację ma rozwój technologii. W szkołach niewiele się zmieniło – komputery są wymieniane co jakiś czas, w klasach jest coraz więcej tablic interaktywnych, możliwy staje się bezprzewodowy dostęp do Internetu, ale podstawowym rozwiązaniem jest nadal pracownia komputerowa, utwierdzająca jedynie klasowo-lekcyjny styl posługiwania się technologią. Ekspansja dzienników elektronicznych powoduje, że w klasach pojawia się coraz więcej pojedynczych komputerów (laptopów), ale to jeszcze nie przekłada się na ich edukacyjne wykorzystanie. Model mobilnego kształcenia przedziera się z trudem do szkół, a przecież niemal każdy uczeń ma w domu komputer z dostępem do Internetu – dlaczego szkoła z tego nie korzysta?
Nie ma już chyba nauczyciela, który nie miałby za sobą przynajmniej podstawowego kursu z „obsługi komputera” – tylko to jego przygotowanie na ogół nie przekłada się na pracę z uczniem. Jak to zmienić? Może pomogą przygotowywane przez PTI standardy – mają określać wymagane przygotowanie nauczyciela w odniesieniu do jego pracy z uczniem „pod tablicą”.
A uczniowie? Ci nie czekają na zmiany ani w szkole, ani w pracy nauczycieli. Niemal każdy nosi przy sobie jakiś gadżet technologii mobilnej, ale nie ma edukacyjnego pomysłu, jak z niego miałby korzystać.
Zmiany w technologii nie czekają na zmiany w edukacji. Na początku drogi w komputerach upatrywano nowy element technologii kształcenia, komputery miały wspomagać edukację, osiągnięcia uczniów. Dzisiaj, przy olbrzymim zalewie najróżniejszych technologii,
rolą edukacji jest wsparcie technologii w jej edukacyjnej misji.
Odwróciły się więc role, edukacja nie jest jednak przygotowana na taką zmianę.
Jakie wnioski można wyciągnąć z tej krótkiej historii ponad 25 lat komputerów w szkole na następne 25 lat? Najpierw krótkie odniesienie do historii, a później próba przewidzenia zmian.
Scenariusze zmian w edukacji
W 2001 roku, w ramach programu Szkoła przyszłości (ang. Schooling for Tomorrow), prowadzonego przez Ośrodek Badań Edukacyjnych i Innowacji, afiliowany przy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (ang. OECD – Organization for Econimic Co-operation and Development), opracowano sześć scenariuszy dotyczących przyszłości szkoły do 2020 roku [1]. Najbliższy obecnym zmianom w technologii jest scenariusz 3a, będący odbiciem mechanizmów społeczeństwa sieciowego. Charakteryzujemy tutaj krótko zmiany według tego scenariusza.
Niezadowolenie ze szkoły jako instytucji może prowadzić do jej porzucenia na korzyść sieci uczenia się bazujących na efektywnych i coraz tańszych rozwiązaniach wykorzystujących technologię. Za takim rozwiązaniem mogą stać liberalne grupy obywateli, przewidujące upadek instytucji państwa, jak również grupy społeczne i religijne, wspierane przez partie polityczne, media i komercyjne firmy z branży technologicznej. Prowadzić to może do załamania się narodowych systemów edukacyjnych, upadku roli władz publicznych i jednoczesnego rozwoju lokalnych systemów szkolnych (intranet) i w sieciach globalnych (Internet).
Jest to jedna z częściej przedstawianych wizji przyszłości edukacji, bazująca na widocznych tendencjach w rozwoju społeczeństwa ku społeczeństwu sieciowemu, zbudowana na potędze technologii i jej możliwościach do zbudowania systemu kształcenia, bez ograniczeń co do miejsca i czasu kształcenia się. W przeciwieństwie do modelu rynkowego, konkurencja jest zastąpiona współpracą. Poważne zastrzeżenia budzi brak w tym scenariuszu ukrytych funkcji systemu kształcenia, w tym przystosowania do życia w społeczeństwie. Poważnym problemem może być los osób wykluczonych przez sieciowy model rozwoju społeczeństwa.
Kształcenie i organizacja: Większa waga jest przykładana do kształcenia w różnych kulturach, wartościach, za pomocą sieci pozostających w dyspozycji różnych grup społecznych, wyznaniowych, interesu. Powszechne staje się kształcenie zindywidualizowane, w małych grupach, w domu. Zanik szkoły jako miejsca kształcenia, i nauczyciela jako profesjonalisty w kształceniu. Technologia jest w większym stopniu wykorzystywana w kształceniu, co ma wpływ na rozwój rynku oprogramowania. Znika również różnica między początkową a ciągłą fazą ustawicznego kształcenia. Tradycyjne szkoły mogą pozostać dla tych, którzy zostali wykluczeni przez technologię.
Zarządzanie: Kształcenie dostępne za pośrednictwem sieci zmniejsza rolę zarządzania instytucjami edukacyjnymi w obecnym sensie. Pozostawia jednak obowiązek na służbach publicznych zapobiegania cyfrowemu wykluczeniu i rozwarstwianiu.
Zasoby i infrastruktura: Znacząca redukcja udziału w instytucjach publicznych (dzisiejszych szkołach) na korzyść inwestycji w sieciową strukturę technologii. Różne formy wspierania kształcenia: prywatne, dobrowolne, społeczne. Ekspansja, często agresywna, firm z branży technologicznej i multimediów.
Nauczyciele: Zanika nauczyciel w tradycyjnym znaczeniu, zaciera się lub znika rozróżnienie między: nauczyciel a uczeń, rodzice a nauczyciel, edukacja a społeczność. Pojawia się nowa profesja konsultanta, wykorzystywana w nauczaniu sieciowym, zdalnym, w doradztwie.